Magda Bachman – Senior Project Manager, czyli nasz człowiek do zadań specjalnych i projektów „niewykonalnych”.

 

Choć karierę zaczynała w przemyśle zbrojeniowym, przeszła na jasną stronę reklamowej mocy. Jest absolwentką SWSZ w Katowicach. Szlify w zarządzaniu i marketingu zdobyła na SGH, broniąc dyplomu MBA pracą o „Zarządzaniu kadrami pokolenia Y” oraz w Hogskole i Harstad (Norwegia). Na liście zrealizowanych projektów, ma takie marki, jak: Żywiec, T-Mobile, Martini, AVIVA, Maspex, Gripex, Oferia, Bank Zachodni WBK, WWF czy Nurofen.

 

Przed Wami, nasza Senior Project Manager, Magda Bachman!

 

megib3

Dobrze zorganizowana, przewidująca i opanowana. Prowadząc projekt reprezentujemy wiele osób: klienta, pracodawcę, zespół, odbiorców, a także projekt sam w sobie. Project Manager rozumie interesy każdego z tych podmiotów i szanuje ich rolę.

Zdecydowanie to, że wymaga interdyscyplinarności i nie pozwala na nudę. Project Manager dysponuje szeroką wiedzą w swojej dziedzinie, która dotyka wielu aspektów działania przedsiębiorstwa.

Powiedziałabym, że to ciekawa i satysfakcjonująca praca. Kandydaci muszą jednak rozumieć wszystkie procesy, które się na nią składają. Powinni świetnie radzić sobie z analizą projektu, studium wykonalności oraz dokumentacją. Muszą posiadać umiejętności z dziedziny analizy ryzyka, kontroli jakości, zarządzania zespołem, zarządzania zmianą. Ważne też, by potrafili dobrze ocenić projekt, wyciągnąć odpowiednie wnioski i wskazać obszary wymagające zmian.

Usiadłabym przy biurku programisty. Podobnie jak na moim stanowisku, ta praca wymaga precyzji, uporządkowania i systematyczności. A to, że musiałabym „tylko” uzupełnić wszystkie lata studiów i doświadczenia zawodowego, to już mały szczegół 😉

W opracowywaniu studium wykonalności i specyfikowaniu założeń. Gdybym miała porównać projekt do jakiegoś urządzenia, byłby to mechanizm zegara. Tarcze, zębatki, śrubki i pędzące wskazówki. Lubię ten moment, kiedy pracując nad specyfikacją układamy elementy, sprawdzamy ich współzależności, budujemy działającą całość.

Nigdy nie wykonywałam „dziwnej” pracy. Każda praca, wykonywana uczciwie i najlepiej, jak potrafimy, zasługuje na szacunek. Pracowałam dorywczo od czasów szkolnych i każde z zajęć czegoś mnie nauczyło. Ciekawie wspominam pracę tzw. care giver’a. Poznałam dzięki niej panią, która była jedną z pierwszych kobiet w Senacie USA. Opowiedziała mi wiele ciekawych rzeczy o życiu w Stanach w tamtych czasach i o swojej pracy.

Nie przepadam za niespodziankami w życiu zawodowym, jak i prywatnym, więc podobnie jak w pracy: analizuję, przewiduję, planuję, przygotowuję tudusy i lecę z listy 😉

Jestem fanką Wiedźmina. Czytam siedmioksiąg raz w roku, spędziłam długie godziny „grając w grę” 😉

Szefem kuchni! Uwielbiam gotować, uczyć się nowych przepisów, eksperymentować ze smakami. Moją superbohaterką kuchni jest Martha Stewart, znam jej programy na pamięć. Największego fizia mam na punkcie podania, w myśl założenia, że jemy oczami. Najbardziej lubię przygotowywać przekąski typu finger food, zupy i makarony. Natomiast ziemią nadal nieodkrytą jest dla mnie pieczenie. Jedyne ciasto, jakie potrafię przygotować, to czekoladowe. Jest pyszne i znika w mig, ale do tortów wiele mi jeszcze brakuje – Martha nie byłaby dumna…

Myślę, że z pewnością mogłaby mnie zagrać Kate Winslet. Jej podejście, poglądy i kreacje są mi bliskie.

Zespół. Mam przyjemność pracować z bardzo wszechstronnymi specjalistami, inspirujemy się nawzajem, dzieląc spostrzeżeniami, doświadczeniem, potrzebami i ciekawostkami.

Chyba nie muszę odpowiadać – Batman – z racji nazwiska oraz nagrywanych jeszcze na magnetowidzie VHS filmów. Oglądałam je z namaszczeniem i niesłabnącym zachwytem setki razy. Do dziś nie zdecydowałam, czy moją ulubioną częścią jest „Batman”, „Powrót”, czy „Batman Forever”!

Zawsze jasna.